To musi zrobić Iga Świątek, by znów być liderką. Warunki są jasne

To musi zrobić Iga Świątek, by znów być liderką. Warunki są jasne

Równolegle z walką o tytuł mistrzyni Australian Open toczy się druga, niemalże tak samo ważna rywalizacja. W trakcie turnieju rozstrzygnie się to, kto będzie zajmował pozycję liderki WTA w najbliższy poniedziałek. I co ciekawe, to Iga Świątek jest teraz teoretycznie w korzystniejszej sytuacji. Ale to wcale nie oznacza autostrady do spełnienia celu. Oto co musi się stać, by Polka wróciła na szczyt kobiecego tenisa już za kilka dni.

 

Iga Świątek ma dużą szansę na powrót na szczyt rankingu WTA. I wszystko pozostaje w jej rękach

 

Aryna Sabalenka musiała bronić 2000 punktów w rankingu z poprzedniego roku. Obroniła już 430 z nich, ale to wciąż może być zbyt mało

 

Świątek musi wyrównać wynik Sabalenki lub pokonać ją w finale, aby wrócić na pierwsze miejsce. Chyba że nad ranem dojdzie do sensacji

 

W trakcie Australian Open to Aryna Sabalenka znalazła się pod presją, bo konieczność obrony aż 2000 pkt wywalczonych przed rokiem to nie lada wyzwanie. Wraz z rozpoczęciem turnieju obecna liderka straciła ten dorobek w rankingu “na żywo”, spadając w nim za Igę Świątek. Ale to może zmienić się już we wtorek rano.

 

Jeżeli Sabalenka pokona Anastazję Pawluczenkową i zamelduje się w półfinale, wyprzedzi Świątek o… 16 pkt. Polka będzie mogła wrócić na wirtualne prowadzenie, wyrównując wynik swojej wielkiej rywalki i dołączając do niej w najlepszej czwórce turnieju. Jeśli obie panie znajdą się na tym poziomie, sytuacja będzie już jasna. I dostarczy nam ogromnych emocji!

 

To musi zrobić Iga Świątek, by znów być liderką

 

Jeśli starcie Aryny Sabalenki z Anastazją Pawluczenkową zakończy się wygraną obrończyni trofeum, Iga Świątek będzie pewna powrotu na pierwsze miejsce niezależnie od tego, co stanie się w jej spotkaniu z Emmą Navarro. Jeśli jednak Sabalenka zwycięży i zamelduje się w półfinale, znów to ona będzie bardzo blisko utrzymania swojej rankingowej pozycji. Ale jej los wciąż będzie zależny od Igi Świątek.

 

Ewentualna wygrana Sabalenki oznacza, że Świątek również będzie potrzebowała awansu do półfinału, by zachować szansę na powrót na szczyt. Jeśli jednak Sabalenka znajdzie się w finale, to jedynym scenariuszem, który da Idze Świątek pierwsze miejsce, byłoby wygranie Australian Open. O takiej możliwości, pisząc o “dramatycznym scenariuszu”, wspominają dziennikarze serwisu tennisuptodate.com.

 

W teoretycznie trudniejszej sytuacji jest więc Sabalenka. Dziś wie już, że aby utrzymać pierwsze miejsce, musi na pewno zajść w turnieju dalej od Świątek. Sytuacji nie ułatwia fakt, że nic w tym momencie nie zależy od obecnej liderki. Sama będzie mogła zatrzymać triumfalny marsz Polki dopiero w ewentualnym finale, bo panie znalazły się po dwóch różnych stronach drabinki i ich wcześniejsze spotkanie jest niemożliwe.

 

Sabalenka ma dwa problemy

 

Podsumowując: aby wrócić na pierwsze miejsce w rankingu, Iga Świątek musi albo trzymać kciuki za Anastazję Pawluczenkową w porannym spotkaniu z Aryną Sabalenką, albo co najmniej wyrównać turniejowy wynik obecnej pierwszej rakiety świata lub pokonać ją w meczu o tytuł. Patrząc na obecną formę obu zawodniczek, wydaje się, że najbardziej prawdopodobny wydaje się ten ostatni scenariusz.

 

Sabalenka ma jednak dwa poważne kłopoty. Pierwszy z nich to starcie z Rosjanką, z którą ma… ujemny bilans spotkań. Warto jednak pamiętać, że ich ostatni mecz miał miejsce jeszcze w 2021 r., a więc dawno przed czasami najlepszej formy Sabalenki. Drugim kłopotem wydaje się potencjalny mecz półfinałowy, w którym poziom pójdzie przecież jeszcze w górę. O emocje na finiszu wielkoszlemowego turnieju w Melbourne możemy być zatem spokojni.